Do słuchu!!
Chce to powiedzieć!
Głośno, dosadnie, dobitnie..
Dlaczego tak bardzo się tego wstydzę?
Dlaczego uważam to za porażkę?
Dlaczego moja ambicja nie pozwala mi na chwilę słabości?
Dla niektórych rodziców pojawienie się dziecka na świecie nic nie zmienia, jest wartością dodaną, od takich rodziców słyszę (na pocieszenie), że są też gorsze chwile i dni, że czasem nie śpią w nocy, niekiedy dziecko nie chce zjeść kaszki, a czasem płacze. Bardzo im współczuje.
Każdy człowiek ma jakieś granice tzw. próg bólu.
Nie tak to sobie wyobrażałam.
Nie jestem perfekcyjną panią domu.
Nie mam codziennie świeżego obiadu, czystej podłogi i nic nie czytam (po za blogami kulinarnymi;)).
Mam dosyć żółtego sera na kanapce.
Nie mam cierpliwości, siły i mocy przetrwać całej doby na pełnych obrotach.
Potrzebuje Superniani.
Bardzo się cieszę, kiedy widzę jakie robi postępy, jak się rozwija, jak coraz więcej się uśmiecha.
Zaskakuje mnie bystrością umysłu.
Dziwi mnie, że przestała jeść, ale wciąż nie śpi.
To nasze wspólne życie nie może tak dalej wyglądać, nie kosztem mojej sprawności intelektualnej i fizycznej...
Idziemy do żłobka!
Tak! Dzisiaj byłyśmy na "dniach otwartych". Zwiedziłyśmy sale, poznałyśmy Ciocie:), dostałyśmy czerwone gumowe serce czyt. balona i od przyszłego tygodnia zaczynamy żłobkową próbę. Jeśli wszystko będzie dobrze i Laura polubi nową przestrzeń będziemy tam trzy razy w tygodniu po cztery godziny. Jestem bardzo ciekawa i szczerze zaniepokojona;)
Głośno, dosadnie, dobitnie..
Dlaczego tak bardzo się tego wstydzę?
Dlaczego uważam to za porażkę?
Dlaczego moja ambicja nie pozwala mi na chwilę słabości?
Dla niektórych rodziców pojawienie się dziecka na świecie nic nie zmienia, jest wartością dodaną, od takich rodziców słyszę (na pocieszenie), że są też gorsze chwile i dni, że czasem nie śpią w nocy, niekiedy dziecko nie chce zjeść kaszki, a czasem płacze. Bardzo im współczuje.
Każdy człowiek ma jakieś granice tzw. próg bólu.
Nie tak to sobie wyobrażałam.
Nie jestem perfekcyjną panią domu.
Nie mam codziennie świeżego obiadu, czystej podłogi i nic nie czytam (po za blogami kulinarnymi;)).
Mam dosyć żółtego sera na kanapce.
Nie mam cierpliwości, siły i mocy przetrwać całej doby na pełnych obrotach.
Potrzebuje Superniani.
Bardzo się cieszę, kiedy widzę jakie robi postępy, jak się rozwija, jak coraz więcej się uśmiecha.
Zaskakuje mnie bystrością umysłu.
Dziwi mnie, że przestała jeść, ale wciąż nie śpi.
To nasze wspólne życie nie może tak dalej wyglądać, nie kosztem mojej sprawności intelektualnej i fizycznej...
Idziemy do żłobka!
Tak! Dzisiaj byłyśmy na "dniach otwartych". Zwiedziłyśmy sale, poznałyśmy Ciocie:), dostałyśmy czerwone gumowe serce czyt. balona i od przyszłego tygodnia zaczynamy żłobkową próbę. Jeśli wszystko będzie dobrze i Laura polubi nową przestrzeń będziemy tam trzy razy w tygodniu po cztery godziny. Jestem bardzo ciekawa i szczerze zaniepokojona;)
Miałaś dać znać co załatwiłaś! oj oj oj !!!!!!
OdpowiedzUsuńZdam relacje ze szczegolami po naszej pierwszej wizycie;)
UsuńJa nigdy nie ukrywałam przed nikim, że macierzyństwo (jak dla mnie) to najtrudniejszy zawód świata !!!! :)
OdpowiedzUsuńCos w tym jest!na szczescie to najwieksza wartosc dodana w naszym zyciu;)
OdpowiedzUsuń