9 miesięcy z życia mojego dziecka
Przyglądam się Jej z ukrycia, obserwuję Jej ruchy i zachowania. Jestem zdziwiona, dumna i nie wiem kiedy stała się taka rozumna. Co raz częściej mam wrażenie, że robi sobie z nas żarty i gra taką malutką i niewinną-mała aktorka. Jest już prawie dorosła;)dziś obchodzi 18stkę!!!!
W południe kiedy myślałam, że w końcu zasnęła (po godzinach opowiadania i oglądania bajek, suszenia suszarką i bujania wózka itp.....) przewiozłam ją do pokoju i zasunęłam drzwi tak by ją widzieć. Wzdychając z ulgą skierowałam się do łazienki umyć zęby, a wracając ujrzałam córkę z otwartymi oczami- jak gdyby nigdy nic...Poczułam się tak jak oglądając kabaret Łowcy. B, czyli "o co chodzi?dlaczego ktoś ich w ogóle zaprosił?".
Patrzyła na mnie z uśmieszkiem komika, ocierającego się o uśmiech jakieś strasznej laleczki z horroru. No normalnie robi sobie ze mnie jaja....A może to ta nieprzespana noc...
Teraz w końcu zajęła się zabawkami, a konkretnie zwykłym, najprostszym balonem i własnym obuwiem:) Po co komu sklepowe zabawki;)
Wypadałoby zrobić bilans tych 9 miesięcy, ale to, że nie śpimy wiedzą już wszyscy, a to wybija się mimowolnie na pierwszy plan;)
Laura jeszcze nie chodzi i nie mówi pełnymi zdaniami, po za tym rozwija się prawidłowo. Dysponuje dwoma dolnymi jedynkami, o których istnieniu boleśnie mi przypomina podczas karmienia;)Nie sika jeszcze do nocnika, a na kanapę- np podczas ucieczki przy przebieraniu;) Jest wszędzie, przemieszcza się na czworaka i zjada wszystkie okruszki, które ominął odkurzacz. Lubi robić hałas. Pobić rodziców też umie. Kiedy śpi z nami zajmuje połowę łóżka, a matka przez sen kurczowo trzyma się prześcieradła( bo o kołdrze mogę tylko pomarzyć). Nasze wszystkie książki są już nadjedzone (tak jakbyśmy mieli myszy w domu:)). No i te kwiaty....dobrze, że stoją na razie po za zasięgiem rąk i ust..
KOCHAMY CIĘ CÓRKO, NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE:*
Ps. I jeszcze jedna ciekawostka dotyczącz mojej córki:
9 miesięczne dziecko może nauczyć się"dydać" smoczek. Dziwny to dla mnie widok.
W południe kiedy myślałam, że w końcu zasnęła (po godzinach opowiadania i oglądania bajek, suszenia suszarką i bujania wózka itp.....) przewiozłam ją do pokoju i zasunęłam drzwi tak by ją widzieć. Wzdychając z ulgą skierowałam się do łazienki umyć zęby, a wracając ujrzałam córkę z otwartymi oczami- jak gdyby nigdy nic...Poczułam się tak jak oglądając kabaret Łowcy. B, czyli "o co chodzi?dlaczego ktoś ich w ogóle zaprosił?".
Patrzyła na mnie z uśmieszkiem komika, ocierającego się o uśmiech jakieś strasznej laleczki z horroru. No normalnie robi sobie ze mnie jaja....A może to ta nieprzespana noc...
Teraz w końcu zajęła się zabawkami, a konkretnie zwykłym, najprostszym balonem i własnym obuwiem:) Po co komu sklepowe zabawki;)
Wypadałoby zrobić bilans tych 9 miesięcy, ale to, że nie śpimy wiedzą już wszyscy, a to wybija się mimowolnie na pierwszy plan;)
Laura jeszcze nie chodzi i nie mówi pełnymi zdaniami, po za tym rozwija się prawidłowo. Dysponuje dwoma dolnymi jedynkami, o których istnieniu boleśnie mi przypomina podczas karmienia;)Nie sika jeszcze do nocnika, a na kanapę- np podczas ucieczki przy przebieraniu;) Jest wszędzie, przemieszcza się na czworaka i zjada wszystkie okruszki, które ominął odkurzacz. Lubi robić hałas. Pobić rodziców też umie. Kiedy śpi z nami zajmuje połowę łóżka, a matka przez sen kurczowo trzyma się prześcieradła( bo o kołdrze mogę tylko pomarzyć). Nasze wszystkie książki są już nadjedzone (tak jakbyśmy mieli myszy w domu:)). No i te kwiaty....dobrze, że stoją na razie po za zasięgiem rąk i ust..
KOCHAMY CIĘ CÓRKO, NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE:*
Ps. I jeszcze jedna ciekawostka dotyczącz mojej córki:
9 miesięczne dziecko może nauczyć się"dydać" smoczek. Dziwny to dla mnie widok.
Jakie zdjęcie świetne. Jak to zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńOj mamo droga pocieszę Cię, że jeszcze różnie będzie, raz lepiej raz gorzej i to się wyrównuje - dzięki temu mamy jeszcze siły na kolejne dni ;) A jak zacznie wstawać na nóżki to wtedy będzie jeszcze większy bałagan ;)
Jakie zdjęcie świetne. Jak to zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńOj mamo droga pocieszę Cię, że jeszcze różnie będzie, raz lepiej raz gorzej i to się wyrównuje - dzięki temu mamy jeszcze siły na kolejne dni ;) A jak zacznie wstawać na nóżki to wtedy będzie jeszcze większy bałagan ;)
Bałagan mnie już nie rusza;) Najważniejsze żeby nie chodzić cały dzień w pidżamie i umyć rano zęby;)
OdpowiedzUsuń