Plany na przyszłość Matki Polki
Weekend trwa. W końcu mam chwilę dla siebie. Umyłam porządnie włosy i umalowałam paznokcie. Mam ochotę na więcej, ale motywacji i sił brak. Może to upał, a może rozleniwienie sprawiają, że wolę poleżeć w cieniu na leżaku, pozjadać z Laurą borówki prosto z krzaka i karmić kury. Podoba mi się, że te letnie weekendy u dziadków dają mi taką odskocznie od codzienności. Mam czas, żeby zastanowić się nad przyszłością.
Jestem marzycielką. Uwielbiałam kiedyś spędzać czas na fantazjowaniu...Teraz z racji obowiązków macierzyńskich zaprzestałam myśleć o przyjemnościach, skupiam się na dziecku, jego potrzebach. Wczoraj, po przyjeździe do rodzinnego miasta, zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam na swoje życie jakby z boku. Jestem szczęśliwa, ale nie do końca spełniona. Rola matki jest dla mnie bardzo ważna, nie ze względu na to, że mnie definiuje czy, że się w niej realizuje, tylko dla tego, że czuję pewną silną misję wychowania fajnego, otwartego i mądrego człowieka. Nie sądzę, bym była matką kwoką, bym sądziła, że po za macierzyństwem świat nie ma mi nic innego do zaoferowania. Wręcz przeciwnie, wciąż mam nadzieje, że przede mną jeszcze wiele, ciekawych, intensywnych, własnych przeżyć. Wciąż liczę, że zrealizuję się zawodowo, że moja kariera ruszy z miejsca i ...poszybuje!!
A kiedy stanę się niezależna to:
1. Pojadę do Nowego Jorku, bo marzę o tym od dawna. Najchętniej wynajęła bym tam apartament w centrum, na samym szczycie wieżowca, z przeszklonymi ścianami i chłonęła bym miasto pełną piersią wyobrażając sobie, że jestem nie odłącznym jego elementem;)
Chodziła bym po ulicach miasta w trampkach, jadła bajgle (które prawdopodobnie zostały wymyślone w Krakowie) i robiła zdjęcia...
2. Kupię sobie auto;) Duże i piękne. Własne. Najlepiej volvo.
3. Założę aparat na zęby i zoperuję moją ogromną wadę wzroku.
4. Skończę kurs/ warsztaty fotograficzne, bo marzę, żeby robić dobre i profesjonalne zdjęcia. Mamy dość dobry sprzęt, ale wciąż wydaję mi się, że nie wykorzystuję w pełni jego możliwości;)
5. Pójdę na angielski... chciałabym dobrze wypaść w oczach przyszłych teściów mojej córki (o tym w punkcie 8).
:)
6. Kupię sobie kawałek ziemi, postawię mały domek, zasadzę drzewa i posieję warzywa, owoce, zioła. Może znajdzie się miejsce na kurę i kozę? Zobaczymy
7. Zbuduję siedlisko. Takie gospodarstwo agroturystyczne w górach, będę przyjmować gości i częstować ich pysznym śniadaniem. Własne jaja, mleko, dżem i chleb. Będzie ciepło i przyjemnie...
8. Wyślę Laurę na studia do Wielkiej Brytanii by zgodnie z moją wolą poznała księcia Georga i zamieszkała w jego pałacu ;););) Skończy historię sztuki lub medycynę podejrzewam, że kardiologię;);)
9. Wykupię dla całej mojej rodziny porządne ubezpieczenie na życie i emeryturę. By mój mąż w końcu był spokojny, że po 60-stce będzie go stać na wyjazd do Egiptu :);)
10. Będę szczęśliwa i spełniona. Będę spokojna o przyszłość moją i całej rodziny. Będę fajną mama i żoną. Będę piękna i wiecznie młoda:)
Jestem marzycielką. Uwielbiałam kiedyś spędzać czas na fantazjowaniu...Teraz z racji obowiązków macierzyńskich zaprzestałam myśleć o przyjemnościach, skupiam się na dziecku, jego potrzebach. Wczoraj, po przyjeździe do rodzinnego miasta, zatrzymałam się na chwilę i spojrzałam na swoje życie jakby z boku. Jestem szczęśliwa, ale nie do końca spełniona. Rola matki jest dla mnie bardzo ważna, nie ze względu na to, że mnie definiuje czy, że się w niej realizuje, tylko dla tego, że czuję pewną silną misję wychowania fajnego, otwartego i mądrego człowieka. Nie sądzę, bym była matką kwoką, bym sądziła, że po za macierzyństwem świat nie ma mi nic innego do zaoferowania. Wręcz przeciwnie, wciąż mam nadzieje, że przede mną jeszcze wiele, ciekawych, intensywnych, własnych przeżyć. Wciąż liczę, że zrealizuję się zawodowo, że moja kariera ruszy z miejsca i ...poszybuje!!
A kiedy stanę się niezależna to:
1. Pojadę do Nowego Jorku, bo marzę o tym od dawna. Najchętniej wynajęła bym tam apartament w centrum, na samym szczycie wieżowca, z przeszklonymi ścianami i chłonęła bym miasto pełną piersią wyobrażając sobie, że jestem nie odłącznym jego elementem;)
Chodziła bym po ulicach miasta w trampkach, jadła bajgle (które prawdopodobnie zostały wymyślone w Krakowie) i robiła zdjęcia...
źródło: http://www.pinterest.com/pin/394698354816074366/ |
2. Kupię sobie auto;) Duże i piękne. Własne. Najlepiej volvo.
http://www.volvocars.com/pl/all-cars/volvo-xc60/pages/the-gallery.aspx |
http://smile-project.pl/artykul/27/beyonce-zalozyla-aparat-ortodontyczny |
5. Pójdę na angielski... chciałabym dobrze wypaść w oczach przyszłych teściów mojej córki (o tym w punkcie 8).
:)
6. Kupię sobie kawałek ziemi, postawię mały domek, zasadzę drzewa i posieję warzywa, owoce, zioła. Może znajdzie się miejsce na kurę i kozę? Zobaczymy
7. Zbuduję siedlisko. Takie gospodarstwo agroturystyczne w górach, będę przyjmować gości i częstować ich pysznym śniadaniem. Własne jaja, mleko, dżem i chleb. Będzie ciepło i przyjemnie...
8. Wyślę Laurę na studia do Wielkiej Brytanii by zgodnie z moją wolą poznała księcia Georga i zamieszkała w jego pałacu ;););) Skończy historię sztuki lub medycynę podejrzewam, że kardiologię;);)
9. Wykupię dla całej mojej rodziny porządne ubezpieczenie na życie i emeryturę. By mój mąż w końcu był spokojny, że po 60-stce będzie go stać na wyjazd do Egiptu :);)
10. Będę szczęśliwa i spełniona. Będę spokojna o przyszłość moją i całej rodziny. Będę fajną mama i żoną. Będę piękna i wiecznie młoda:)
Też jestem zafascynowana Nowym Jorkiem, ale wiem, ze nie uda mi się tam polecieć. Chociaż kto wie :) Aparat na zęby to też moje plany. Niedawno byłam nawet umówiona na wstępną konsultację, ale zrezygnowałam ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno tam polecimy.Juz tam na nas czekaja;)
UsuńNowy Jork też w planach, jak będziesz się wybierać daj znać, może spotkamy się przy budce z hot dogami... pięknie jest mieć marzenia, wierzę, że któregoś dnia się spełnią:) czego tobie i sobie życzę
OdpowiedzUsuńJestesmy umowione:)
Usuń