Pierwszy raz
Od czego tu zacząć. Emocje mieszają zmysły i zaburzają odczucia. Bardzo chciałam na gorąco opisać swoje myśli, ale z szacunku do czytelnika powinnam się przygotować. Za późno;)
Wstałyśmy jak zwykle, Laura w doskonałym humorze, bez apetytu na jakiekolwiek śniadanie. Mimo wszystko próbuję: najpierw kaszka jaglana, później gotowizna, następnie kanapka z dżemem, udało się przekonać ją do kilku kęsów, dlatego podejmuję wyzwanie i przygotowuje mleko i po raz kolejny wylewam je do zlewu. Poddaje się, choć wiem, że będzie jeść obiad dopiero o 12. Nerwowo zaczynam dopakowywać lniany worek, myć zęby i ubierać się. Laurę ubiorę tuż przed wyjściem. Do godziny zero zostaje jeszcze pół godziny, a moja córka nabiera chęci na drzemkę. Czyżby dawała mi sygnał, że nigdzie nie idzie, że woli zostać w domu z mamą...?Zasypia, a ja zastanawiam się, jak to się dzieję, że przez 10 m-cy swojego życia nienawidziła drzemek. Czyżby chciała wzbudzić we mnie poczucie winy? Jeśli tak, to robi to bardzo skutecznie. Dzwonie do męża i pytam co robić. Budzić ją, czy zrezygnować z wyjścia? On nie ma wątpliwości, a ja nie umiem obudzić dziecka, które przez niecały rok permanentnie i bezskutecznie próbowałam uśpić. Na szczęście po 15 min otwiera oczy i jest szansa, że pierwszego dnia się nie spóźnimy. Szybko ubieram dziecko w nowe dresy i świeże skarpety. Jedziemy, nie płacze, a ja czuję stres jakbym jechała na najważniejszą rozmowę kwalifikacyjną w życiu, albo na wywiad do dzień dobry tvn;)
Dojechałyśmy, przekazuje dziecko zupełnie obcym kobietom...
Laura jest nadzwyczajnie spokojna, uśmiechnięta, piękna;)Jestem z niej dumna!!
Pierwszy dzień w żłobku..
Jak ona to przeżyje..?Jak ja to przeżyje..?
Wróciłam do domu? Potykam się o zabawki...Idę do kuchni, robię kawę w ulubionej, nowej filiżance, piję ją szybko, żeby poczuć jak może być gorąca, pyszna, ale jakaś inna...Mam nadzieje, że moja córka będzie miała równie dobry humor, kiedy będę ją odbierać o 16stej. Co tu robić? Mam tyle planów, tyle zaległości, tak brudne okna, ale patrzę na telefon i zawieszam się...Mam nadzieję, że dziś Pani Dobrochna (opiekunka Laury, czyż nie cudownie?) nie będzie do mnie dzwonić, bo niby po co?Wszystko będzie dobrze!Prawda?
A tak to wygląda w Chinach!Moja córka by się tam nie odnalazła;);)
Wstałyśmy jak zwykle, Laura w doskonałym humorze, bez apetytu na jakiekolwiek śniadanie. Mimo wszystko próbuję: najpierw kaszka jaglana, później gotowizna, następnie kanapka z dżemem, udało się przekonać ją do kilku kęsów, dlatego podejmuję wyzwanie i przygotowuje mleko i po raz kolejny wylewam je do zlewu. Poddaje się, choć wiem, że będzie jeść obiad dopiero o 12. Nerwowo zaczynam dopakowywać lniany worek, myć zęby i ubierać się. Laurę ubiorę tuż przed wyjściem. Do godziny zero zostaje jeszcze pół godziny, a moja córka nabiera chęci na drzemkę. Czyżby dawała mi sygnał, że nigdzie nie idzie, że woli zostać w domu z mamą...?Zasypia, a ja zastanawiam się, jak to się dzieję, że przez 10 m-cy swojego życia nienawidziła drzemek. Czyżby chciała wzbudzić we mnie poczucie winy? Jeśli tak, to robi to bardzo skutecznie. Dzwonie do męża i pytam co robić. Budzić ją, czy zrezygnować z wyjścia? On nie ma wątpliwości, a ja nie umiem obudzić dziecka, które przez niecały rok permanentnie i bezskutecznie próbowałam uśpić. Na szczęście po 15 min otwiera oczy i jest szansa, że pierwszego dnia się nie spóźnimy. Szybko ubieram dziecko w nowe dresy i świeże skarpety. Jedziemy, nie płacze, a ja czuję stres jakbym jechała na najważniejszą rozmowę kwalifikacyjną w życiu, albo na wywiad do dzień dobry tvn;)
Dojechałyśmy, przekazuje dziecko zupełnie obcym kobietom...
Laura jest nadzwyczajnie spokojna, uśmiechnięta, piękna;)Jestem z niej dumna!!
Pierwszy dzień w żłobku..
Jak ona to przeżyje..?Jak ja to przeżyje..?
Wróciłam do domu? Potykam się o zabawki...Idę do kuchni, robię kawę w ulubionej, nowej filiżance, piję ją szybko, żeby poczuć jak może być gorąca, pyszna, ale jakaś inna...Mam nadzieje, że moja córka będzie miała równie dobry humor, kiedy będę ją odbierać o 16stej. Co tu robić? Mam tyle planów, tyle zaległości, tak brudne okna, ale patrzę na telefon i zawieszam się...Mam nadzieję, że dziś Pani Dobrochna (opiekunka Laury, czyż nie cudownie?) nie będzie do mnie dzwonić, bo niby po co?Wszystko będzie dobrze!Prawda?
http://www.press.pl/zdjecie-dnia/pokaz/6,Lezakowanie-chinskich-przedszkolakow |
A tak to wygląda w Chinach!Moja córka by się tam nie odnalazła;);)
Wracasz do pracy czy po prostu chciałaś ją tam posłać, bo pisałaś ostatnio, że potrzebujesz zmian? :)
OdpowiedzUsuńLaura nie spałą Ci w dzień?
Planuję wrócić do pracy po wakacjach. Chciałam ją posłać do żłobka, bo chce by spędzała czas z innymi dziećmi, a nie tylko z mamą. Nie mam babci do pomocy więc nie miałam nawet 5 min dla siebie. Laura nie spała w dzień a w nocy budziła się co 2 godziny. Ciężko było...
OdpowiedzUsuńU mnie żłobków nie ma, jak coś to dopiero przedszkole w wieku 3 lat i zamierzam Olę posłać właśnie do przedszkola, bo tak jak sama piszesz jest kontakt z dziećmi i dziecko lepiej rozwija się.
OdpowiedzUsuńJa też na co dzień też jestem sama z Olą i dlatego tak marudzę, bo jestem przemęczona :/