MATKO, JEŚLI...
...myślisz, że nic już Cię w życiu nie spotka?
...myślisz, że Twój partner/mąż widzi Cię już tylko w roli matki?
...myślisz, że macierzyństwo Cię przerasta?
...myślisz, że jeszcze jedna kupa i nie wytrzymasz psychicznie?
...myślisz, że nic już nie sprawi, że poczujesz się seksowną kobietą?
...myślisz, że już nigdy nie wyjdziesz na plaży w bikini?
...myślisz, że już żaden mężczyzna nie obejrzy się za Tobą na ulicy?
...myślisz, że do końca życia nie wypijesz drinka i nie zabawisz się w dobrym klubie w stolicy?
...myślisz, że już nigdy nie prześpisz całej nocy, a rano nie po wylegujesz się bezczelnie w łóżku?
Jeśli choć na jedno z powyższych pytań odpowiedziałaś: "tak" to:
1. POZOSTAW POCIECHĘ/Y POD OPIEKĄ KOGOŚ ODPOWIEDZIALNEGO I IDŹ DO ULUBIONEGO FRYZJERA/ KOSMETYCZKI/ MASAŻYSTY I ZRÓB SOBIE DOBRZE!!!
Moja ulubiona fryzura wykonana przez fantastyczną fryzjerkę;) Niby nic wielkiego, a jednak!! Już po wyjściu z salonu czułam się lepiej, jakbym straciła jakiś ciężar z pleców;) jakbym stała się ładniejsza i mogła dużo, dużo więcej;);)
2. WEŹ DZIECKO I INNYCH CHĘTNYCH CZŁONKÓW RODZINY I WYJDŹ Z DOMU. W OKOLICY WASZEGO DOMU NA PEWNO DZIEJE SIĘ COŚ CIEKAWEGO. ROZEJRZYJ SIĘ!! WEŹ GŁĘBOKI ODDECH, OKAŻE SIĘ, ŻE ŻYCIE KRĘCI SIĘ BEZ WASZEGO UDZIAŁU... DLACZEGO MASZ Z TEGO REZYGNOWAĆ?!
Mój mąż w ten weekend spróbował pewnego, wodnego sportu...
Ciekawe, nowe doświadczenie, które mimo trudnych początków daje kopa i energię;) I kto by pomyślał, że takie atrakcję czekają na nas zaledwie kilkaset metrów od domu?
A później pozostało cieszyć się pogodą...
i wodą...
ogromną ilością piachu..
i pomyśleć, że będąc jeszcze w domu miałam wątpliwości czy w ogóle wyjść na spacer...
3. KUP SOBIE KWIATY/ BLUZKĘ/ BUTY/ CZEKOLADKĘ. KUP SOBIE COŚ CO POPRAWI CI SAMOPOCZUCIE!
4. RÓB ZAKUPY W DUŻYM SKLEPIE PO 22. SPRAWDZIŁAM, ROBI SIĘ JE BEZ POŚPIECHU, BEZ STRESU I KOLEJEK. BARDZO RELAKSUJĄCE DOŚWIADCZENIE, OCZYWIŚCIE DO MOMENTU DOKONYWANIA PŁATNOŚCI;)
5. IDŹ NA OBIAD DO RESTAURACJI!
Tak ja spędziłam ostatni weekend, a ty?
Jaki słodki pulpecik, mama dobrze karmisz :)
OdpowiedzUsuńTakie fryzurki widzę czasem na głowach dziewczyn, kobiet i zastanawiam się czy one same je zrobiły czy może jakaś siostra, mama, albo..fryzjer :)
Ja czasem mam ochotę na jakiś koczek, ale nie umiem zrobić, a raczej nie wychodzi. Mam pewien gadżet do koków, ale włosy cienkie i przydałoby się żeby było ich więcej ;)
Czasem mam wrażenie, że ona nie je aż tak wiele. To prawdopodobnie moje mleko jest tak wysoko kaloryczne;)Zobaczymy czy waga się utrzyma jeśli skończymy karmienie piersią;) A co do włosów: wydaję mi się, że fryzura robi bardzo dużo w naszym wizerunku!
OdpowiedzUsuń