Siejemy zioła

Mam pewien problem...;)Nie mam czasu!! Mam mnóstwo pomysłów, planów i permanentny brak czasu. Na szczęście tym razem realizacją mojej balkonowej wizji zajął się mój ukochany mąż. Na początku byłam zła, że dokonał tego w salonie, na stole, ale nazajutrz było mi już wszystko jedno. Cieszyłam się, że ziarenka są posiane i pozostało mi tylko czekać, aż wzrosną :)
Marzy mi się taka wiejska kuchnia z wyjściem na ogród. Świeże warzywa i zioła na wyciągnięcie ręki. Na realizację tego marzenia przyjdzie mi jeszcze poczekać parę dobrych lat, ale świeże zioła będę mieć już za kilka tygodni;) Pomidory z bazylią, młode ziemniaczki z koperkiem, kanapka z rukolą, melisa w kubku i w drinku i lawenda w szafie - to wszystko i wiele innych ziół już wkrótce będzie cieszyć nasze zmysły;);)
Sianie wyglądało mniej więcej tak:







Kupiliśmy ziemię do kaktusów, bo zaleca się by było to podłoże przepuszczalne. W tym celu można zmieszać zwykłą ziemię z piaskiem. Kiedy będziemy je przesadzać do większych doniczek zrobimy drenaż z keramzytu albo styropianu. Zioła nie lubią stać w wodzie, dlatego podlewamy je na podstawek, bądź zraszamy z góry. Później kiedy będą już na balkonie (stanie się to w połowie maja- po zimnej Zośce), będę podlewać je wcześnie rano albo wieczorem. Zioła uwielbiają słońce, nasze stoją na parapecie od południa,więc mają go pod dostatkiem.
Ziarenka siejemy na ubitą ziemie, płytko na trzy krotność średnicy danego zioła.
Już w tej chwili mogę poradzić wszystkim zainteresowanych sianiem, aby rukolę wysiać od razu do doniczki, wzrasta szybciej niż inne zioła.
Tak wygląda po niecałych dwóch tygodniach:



Tak prezentuje się lawenda:



Pozostałe:






Komentarze

Popularne posty