o sexie i nie tylko..

Czas płynie nieubłaganie, a ja łapie każdą chwilę i ciesze się nią. Afirmacja życia towarzyszy mi od kilku dni, a poprzedzała ją głęboka chandra. Wiem, że jestem nieprzewidywalna i niezrównoważona. Niespodziewanie zmieniam nastrój, wpadam w melancholię albo chce tańczyć i bądź tu mężu mądry. Współczuję moim bliskim, już wyobrażam sobie brutalną (dla mnie) przyszłość, kiedy to moja nastoletnia córka zakotwiczy się w "obozie" spokojnego i wyciszonego ojca. Stworzą zgrany duet mający na celu stać w opozycji do matki. Przechodzi mnie zimny dreszcz, kiedy o tym pomyślę, dlatego staram się i pracuję nad sobą. Z relacji mojego męża wynika jednak, że mój podły charakter nie ulega  ewolucji. Gdyby ktoś kiedyś jednak miał taką możliwość usłyszeć moje myśli wiedział by, że nie jestem, aż taka zła na jaką wyglądam;);)
Fakt, nie jestem odporna na ludzką głupotę!!Nie toleruję braku ambicji i wyobraźni. Nie jestem fanką braku refleksji i ciągłego narzekania. Nic nie poradzę, że wykluczam szybko z mojego towarzystwa osoby banalne i małostkowe.
Mam mocne przekonanie, że ludzie nas otaczający powinni pobudzać nas do działania, życia czy choćby myślenia. Dlatego uważam, że najbliższa mi osoba (mąż) ma obowiązek spełniać te funkcję:):) hiihh
Od razu nasuwa mi się kolejny temat związany ze społeczeństwem. Mianowicie- sex, przeprowadzono badania i stworzono raport "Seksualność i zachowania seksualne a poglądy polityczne". Pomijawszy przynależność partyjną, ok 65% badanych respondentów potwierdziło, że są zadowoleni ze swojego życia seksualnego. Po czym seksuolog Izdebski-przeprowadzający te badania-komentuję wyniki brakiem wymagań wśród Polaków. A ja poszłabym jeszcze o krok dalej. Myślę, że temat sexu jest w naszym kraju nadal tematem tabu. Nie wypada być niezadowolonym, bo to świadczy o nas. Badania były anonimowe, ale nawet to nie powoduje refleksji. Trudno nam siebie samych ocenić racjonalnie i obiektywnie. I ten brak wymagań...Większość nie ma pragnień, chęci, potrzeb, wyzwań i marzeń. Żyją z dnia na dzień.

 I temu właśnie kategorycznie się sprzeciwiam. Chce jeść smaczny i zdrowy obiad na ładnej zastawie, w sexownej bieliźnie pod domowym dresem, chce mieć dom i ogródek i wakacje w Barcelonie. Chce cieszyć się każdym dniem i widzieć wyraźnie jaka jestem szczęśliwa. Nie chce niczego żałować i nie chce popełniać błędów. Marzę o przyjemnej starości, pełnej radości i uśmiechu dla innych. Mam potrzebę zgłębiania wiedzy i czytania. Chciałabym bardzo zostawić po sobie jakiś ślad. Mały ślad ważny dla ludzkości.
:)
Mój mały-WIELKI ślad dla ludzkości;)

Komentarze

  1. Moja teściowa nie ma problemu z wchodzeniem butami w tematy tabu. Łapie mnie wkurw jak słyszę uszczypliwości nt kolejnego dziecka. To, że ona jest matką polką to ja nie muszę być.
    Też mam podły charakter i mój mężulek to musi znosić. Czasami boję się, że tymi nerwami zepsuję Małej dzieciństwo itp. Na razie obiecuję sobie przetrwać krzyki, płacz i wymuszanie (z marnym skutkiem, bo w ostateczności i sama krzyczę) aż moje dziecko zamieni się w ładnie mówiącą kompankę do rozmów i wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda z nas chce pozostawić po sobie ślad. To chyba dobrze, ambitnie :-).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty