21.
Dawno nic nie napisałam na blogu i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, po za tym, że doskwiera mi brak czasu. Coś się zmieniło, nie wyrabiam się, ogarnięta potrzebą zdrowego odżywiania, estetycznego domu (hmm powiedzmy..) i czytania.
A może to ja się zmieniłam? Może zmieniły się moje potrzeby i priorytety...Wszystkie-tak zwane-wolne chwile poświęcam na czytanie.
Czytanie, niestety nie należy do ulubionych zajęć mojej córki, nudzi ją. Wyjątkiem jest pora spania, wtedy nawet książki stają się atrakcyjne i arcyciekawe. Dla niej wszystko jest lepsze od spania, jest gotowa na ogromne poświęcenia i ustępstwa, żeby tylko nie znaleźć się w znienawidzonym łóżeczku.
Od jakiegoś czasu całkowicie zrezygnowałam z jej usypiania. W ciągu dnia wymagało to ode mnie poświęcenia co najmniej godziny, a efekt był różny, tzn. zdecydowanie częściej kończyło się histerycznym płaczem i powrotem do zabawy. Frustrował mnie brak porządanego efektu i postanowiłam pozostawić wszystko w rękach natury;) Ten eksperyment kończył się totalnym zmęczeniem miedzy 20 a 21.
Czasem jednak zdarza jej się popołudniowa drzemka na spacerze albo w samochodzie, wtedy rodzice mają już pewność, że córka nie pójdzie spać wcześniej niż o 22. Najczęściej kończy się to wspólnym zasypianiem w rodzinnym łóżku:)
Laura jest bardzo aktywna, pasjonują ją sporty zimowe. Będąc na stoku bez namysłu ściąga buty i żąda włożenia narciarskiego obuwia wraz z nartami. Na lodowisku krzyczy z zachwytu i rwie się do jazdy naśladując ruchy mamy i taty. Wciąż wspomina jazdę na rowerze, a na widok samochodu krzyczy "kęć pawo" (czyt. kręć w prawo) i rwie się za kierownicę.
Jak większość dzieci uwielbia Peppe, stała się ona dla niej idolem i wzorem do naśladowania. A ja widzę tylko pozytywne tego efekty. Mam nieodparte wrażenie, że to dzięki niej zakupy w supermarkecie stały się całkiem znośne. Laura dotrzymuje mi kroku i wkłada do sklepowego wózka wszystko o co ją poproszę, zupełnie jak Peppa.
Bardzo lubi mówić, stara się powtarzać po nas większość słów. Do jej ulubionych należą:
-mama świnka,
-tata świna,
-Peppa,
-George,
-mały, duży, pić, jeść, buła, jabłko, dynia,itd.
Umie też liczyć do pięciu :
RAZ...TRZY... PIĘĆ :):)
Jej ulubionym zajęciem jest wskrabywanie się na oparcie kanapy i parapet, wysokość daje jej chyba poczucie wolności i niezależności:):)
Od trzech dni nie pije wieczorem mleka modyfikowanego!!
A może to ja się zmieniłam? Może zmieniły się moje potrzeby i priorytety...Wszystkie-tak zwane-wolne chwile poświęcam na czytanie.
Czytanie, niestety nie należy do ulubionych zajęć mojej córki, nudzi ją. Wyjątkiem jest pora spania, wtedy nawet książki stają się atrakcyjne i arcyciekawe. Dla niej wszystko jest lepsze od spania, jest gotowa na ogromne poświęcenia i ustępstwa, żeby tylko nie znaleźć się w znienawidzonym łóżeczku.
Od jakiegoś czasu całkowicie zrezygnowałam z jej usypiania. W ciągu dnia wymagało to ode mnie poświęcenia co najmniej godziny, a efekt był różny, tzn. zdecydowanie częściej kończyło się histerycznym płaczem i powrotem do zabawy. Frustrował mnie brak porządanego efektu i postanowiłam pozostawić wszystko w rękach natury;) Ten eksperyment kończył się totalnym zmęczeniem miedzy 20 a 21.
Czasem jednak zdarza jej się popołudniowa drzemka na spacerze albo w samochodzie, wtedy rodzice mają już pewność, że córka nie pójdzie spać wcześniej niż o 22. Najczęściej kończy się to wspólnym zasypianiem w rodzinnym łóżku:)
Laura jest bardzo aktywna, pasjonują ją sporty zimowe. Będąc na stoku bez namysłu ściąga buty i żąda włożenia narciarskiego obuwia wraz z nartami. Na lodowisku krzyczy z zachwytu i rwie się do jazdy naśladując ruchy mamy i taty. Wciąż wspomina jazdę na rowerze, a na widok samochodu krzyczy "kęć pawo" (czyt. kręć w prawo) i rwie się za kierownicę.
Jak większość dzieci uwielbia Peppe, stała się ona dla niej idolem i wzorem do naśladowania. A ja widzę tylko pozytywne tego efekty. Mam nieodparte wrażenie, że to dzięki niej zakupy w supermarkecie stały się całkiem znośne. Laura dotrzymuje mi kroku i wkłada do sklepowego wózka wszystko o co ją poproszę, zupełnie jak Peppa.
Bardzo lubi mówić, stara się powtarzać po nas większość słów. Do jej ulubionych należą:
-mama świnka,
-tata świna,
-Peppa,
-George,
-mały, duży, pić, jeść, buła, jabłko, dynia,itd.
Umie też liczyć do pięciu :
RAZ...TRZY... PIĘĆ :):)
Jej ulubionym zajęciem jest wskrabywanie się na oparcie kanapy i parapet, wysokość daje jej chyba poczucie wolności i niezależności:):)
Od trzech dni nie pije wieczorem mleka modyfikowanego!!
Wszystkie dzieci kochają Pepę:) ale wam fajnie, zazdrościmy takiej pięknej zimy:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMama Monia też kocha Pepę.
:)