Świąteczny stroik
W moim rodzinnym domu zawsze na święta Bożego Narodzenia stała perfekcyjnie ubrana choinka i stroiki. Pamiętam jak tata ubierał choinkę wg ściśle określonej zasady: największe bombki na dole, najmniejsze na górze, lustrzane na wysokości oczu by można było się w nich przeglądać, konieczne były cukierki "Michałki" powieszone na tasiemkach (wszystkie znikały przed wigilią), łańcuchy pod kolor bombek i światełka. Mama natomiast robiła własnoręcznie stroiki ze świerku, które niezmiennie wzbudzały mój ogromny szacunek i podziw.
W tym roku bardzo chciałam zrobić sobie taki "maminy" stroik, ale zawsze brakowało czasu, zapału, motywacji i materiałów;) Do chwili kiedy otrzymałam propozycję zrobienia go wspólnie z moją ulubiona "artystką". To ona użyczyła gałązek z ogrodu i garażu;) Tak wyglądała praca nad moim stroikiem:
Dziękuję bardzo mojej "artystce":)!!
W tym roku bardzo chciałam zrobić sobie taki "maminy" stroik, ale zawsze brakowało czasu, zapału, motywacji i materiałów;) Do chwili kiedy otrzymałam propozycję zrobienia go wspólnie z moją ulubiona "artystką". To ona użyczyła gałązek z ogrodu i garażu;) Tak wyglądała praca nad moim stroikiem:
tak się zaczynało.. |
doniczka znaleziona w garażu.. |
do środka ziemia i sosna z ogrodu... |
ręce mojej "artystki".. |
tak naprawdę to one stworzyły to dzieło.. |
a tak prezentuje się w domu:) |
Dziękuję bardzo mojej "artystce":)!!
Bardzo proszę :) W przyszłym roku rozwiniemy warsztat!
OdpowiedzUsuńNo ja mysle;)
OdpowiedzUsuń