Letnia kolekcja z second hand ;)
Pewnie niektórych to zdziwi, a niektórych rozśmieszy, ale dokonałam pierwszych zakupów w lumpeksie. Tak wiem, wiem!! W tych czasach, kiedy do sklepów z używaną odzieżą stoją kolejki, a po otwarciu drzwi sklepu-w dzień dostawy-dochodzi nierzadko do rękoczynów. Jako zupełny laik postanowiłam zgłębić tajniki zakupów w bezbrzeżnej stercie ciuchów w poszukiwaniu letniej garderoby dla córki. Nauczona doświadczeniem poprzedniego roku, wiem, że lato bywa różne, a na każdą pogodę trzeba być przygotowanym wcześniej. Muszę mieć dla Laury dresy i bluzę i kurtkę i sukienki, a część z nich może wcale nie nałożyć. Wiec przekalkulowałam i poszłam. Wcześniej oczywiście zrobiłam mały research, bo prawda jest taka, że do tej pory nie miałam potrzeby odwiedzania lumpeksów, a po za tym nie umiałam nigdy robić zakupów w tłumie, gdzie brakuje powietrza i nie daj Boże trzeba grzebać w poszukiwaniu czegoś, co mnie usatysfakcjonuje. Ustaliłam dzień, który nie jest ani dniem dostawy, ani dniem wyprzedaży i ruszyłam na łowy. Było dużo ludzi, ale na szczęście dział dziecięcy nie był najbardziej obleganym. Wszystko co podobało mi się na pierwszy rzut wkładałam do koszyka, a później dokładnie obejrzałam i dokonałam selekcji. Wyszłam z 5 sztukami i zapłaciłam za nie ok. 20zł, jest nieźle, bo moja teściowa (guru i mistrzyni od zakupów z drugiej ręki) nigdy nie wydaję więcej niż 4 zł za sztukę!
Udało się, mąż był ze mnie dumny i ja z siebie również. Może w końcu nauczę się być gospodarna i oszczędna;)
A co mnie zaskoczyło najbardziej, to to, że to może uzależniać:)
Udało się, mąż był ze mnie dumny i ja z siebie również. Może w końcu nauczę się być gospodarna i oszczędna;)
A co mnie zaskoczyło najbardziej, to to, że to może uzależniać:)
Komentarze
Prześlij komentarz